Romantyzm zaprzeczony zostaje jednak uratowany. Rodzi się wzniosłość szczególnego rodzaju, osobliwa ironia zwątpienia i nadziei, która tak bardzo przylega do naszej epoki. W „opowiadaniach powstańczych” głosem jak najbardziej swoim i współczesnym, choć odbitym od romantyzmu, Iwaszkiewicz powiedział, co to znaczy dzielić polski los.Jeśli napawa zgrozą, to również swoiście zewnętrzną. Jest to coś, co nie nadaje się do uwewnętrznienia: ani nie możemy, ani nie pragniemy tam od wewnątrz przeniknąć, ani też nie chcemy szpitala psychiatrycznego uwewnętrznić, gdyż byłoby to sygnałem najokropniejszego nieporządku i chaosu, który w nas znalazł swoje siedlisko. Tymczasem powieść Krzysztonia przynosi opis od środka narrator, Krzysztof J., opowiada o Tworkach ze środka, będąc w środku, i to w pierwszej osobie (porzuca tę postawę narracyjną tylko raz, w połowie II tomu, na dziesięć stron). Czytelnik ma prawo sądzić, że przyznano mu wyjątkowo wygodne miejsce: będąc na zewnątrz i starając się zachować pełny dystans, znajduje się jednak dzięki tokowi opowieści — w środku. Gdyż rzeczywiście na rozmaite sposoby od środka rzecz jest tutaj opowiadana.