Niezmiernie interesująco z tego punktu widzenia przedstawia się Zenobia. Palmura (1920), dedykowana legendzie młodości Iwaszkiewicza — „Mojemu dawnemu przyjacielowi, Jerzemu Mikłucho-Makłaj”. Ukrywa się on w opowieści pod postacią księcia Jury Mawrickiego. Jest uosobieniem absolutnego, czystego piękna cielesnego; śmiałość erotyczno-zmysło- wego opisu sprowokowała nawet proces o obrazę moralności wytoczony redaktorowi „Skamandra”, który utwór opublikował. W Książce moich wspomnień Iwaszkiewicz nie kryje głębokiej i trwałej fascynacji dekadenckim przyjacielem młodości i podaje taką formułę jego osobowości: „Ale rzeczywiście w tym gniciu tego człowieka, w zasłanianiu się wielkimi hasłami tkwiła jakaś tragiczna nieporadność i głęboka zarazem immo- ralność, która być może zostawiła we mnie pewne ślady” (66).Adresat dedykacji Zenobii. Palmury stał się wyjątkowym zupełnie problemem dla młodego Iwaszkiewicza: zarówno moralnym, jak i literackim. Bo oto proza mu dedykowana i przezeń inspirowana przekształca się w teren bardzo wyraźnego starcia między „symbolizmem” a „realizmem”. To retorta pisarstwa Iwaszkiewiczowskiego. Sąsiaduje tu ze sobą skromna kawiarnia „Palmira” w Kijowie i przepyszne królestwo Palmury, symboliczny opis rytualnej orgii miłosnej i Wspomnienia panny Zenobii, spisane przez studenta filozofii, Jarosława Iwaszkiewicza, stylem ścisłości i dokładności protokolarnej.
