Z Książki moich wspomnień dowiadujemy się wprost, że 1 życie ojca pisarza „było złamane przez powstanie 1863 roku” (8). Ukarany za udział w nim więzieniem i pozbawieniem możliwości ukończenia uniwersytetu, skazany został na wegetację nauczyciela domowego oraz buchaltera fabrycznego. Iwaszkiewicz wspomina fotografię przedstawiającą grupę powstańców z ojcem i stryjem. „Wyglądali na niej tragicznie i barbarzyńsko” (9). To wspaniałe określenie nie ma na celu wyznaczania jakiegoś estetyzującego dystansu wobec powstańczego anachronizmu dziewiętnastowiecznego. Inaczej rzeczy się mają. Pisząc w ten sposób Iwaszkiewicz odwołuje się jakby do pierwotnej aury tragedii, ale i otacza ją pogłosem tej przewrotności historiozoficznej, której cierń i dziwna konsolacja tkwią u podstaw jego prozy.W owej postawie mogło go tylko utwierdzić silne poczucie kontrastu Polski i Europy. Stało się ono nawet sposobem na I określanie tożsamości kultury polskiej jako kultury romantycznej. Podczas swych wczesnych pobytów w Paryżu Iwaszkiewicz doszedł wręcz do takiego uogólnienia: „jedną z głównych przyczyn nieporozumień, jakie istnieją zawsze między pisarzem polskim a francuskim, jest stosunek do romantyzmu. […]
