Iwaszkiewicz nie poddał się więc bynajmniej terrorowi stereotypu romantyczno-batalistyczno-kombatanckiego, którego bezwzględnego panowania tak obawiał się Wyka w artykule pisanym i opublikowanym podczas wojny. Zresztą podobnie jak w dużo późniejszym wierszu wydrukowanym w tomie Jutro żniwa (1963) pt. Bitwa morska (XVII w.), którego tytuł wskazuje na pastiszowy charakter utworu. Ogromna ilość użytych — poza przytoczonymi w strofach końcowych — v/ tym wierszu trywializmów („Z szafirowego nieba cycka”, „I zwisa błam foczego pyska”.Wzdymają się jak wrzody ropne”) świadczy o tym, jaką aurą ironiczno-tragicz- nego współczucia otacza Iwaszkiewicz konanie admirała.W Bitwie na równinie Sedgemoor Iwaszkiewicz z całą odwagą odsłonił tragiczną ironię czynu, a raczej niedoczynu, który sprowadza jednak na bohaterkę — wzmagając tym ironię— konsekwencje czynu takie, jakby został popełniony. Ujawnia się okrutna obojętność dziejów wobec poświęcenia jednostki. Może się nie poświęcać, historia „i tak” (to okropne „i tak”) zrobi swoje. Co gorsza, wielki ocean historii bynajmniej nie pochłonął Anny, wyrzucił ją na brzeg nie może ona ani wrócić do oceanu, ani też nie przedstawia sobą żadnej samodzielnej wartości. „Złamana muszla na piasku.”
